Inwestycja w mikroapartament – dlaczego się opłaca?

W dobie rekordowo niskich stóp procentowych i coraz wyższej inflacji nie jest łatwo znaleźć inwestycję, która nie tylko okaże się bezpieczną lokatą zgromadzonego kapitału, ale jeszcze umożliwi osiągnięcie zysków. Atrakcyjną szansą wydaje się rynek mikroapartamentów – jeszcze przed pandemią uchodził za bezpieczny i rentowny a jedynym przeciwwskazaniem wydawał się być wysoki próg wejścia w inwestycję. Czy da się coś z tym zrobić?

Co to jest mikroapartament? 

Mikroapartament, to zazwyczaj – bez zaskoczeń – po prostu mały, niezależny apartament. Salon, sypialnia lub dwie, kuchnia, łazienka. Nic spektakularnego. Kupno takiej nieruchomości może oczywiście być dochodowe – możesz ją komuś wynająć i czerpać stałe miesięczne zyski. Wymaga to jednak z Twojej strony zaangażowania sporej ilości czasu i znoszenia nieraz trudnych najemców. To oczywiście może być świetne źródło pasywnego dochodu, ale żeby tak było, to takich apartamentów trzeba kupić kilka. Nie jest to więc inwestycja dla każdego.

Hotel, który nie jest hotelem 

Dlatego tak często w kontekście podobnych apartamentów mówi się o aparthotelach. To na dobrą sprawę po prostu budynki, z pokojami przeznaczonymi na wynajem. Czasami budowane tylko po to, a czasami po prostu to kilkanaście mieszkań wykupionych w jednym budynku i wspólnie zarządzanych. To rozwiązanie gdzieś pomiędzy hotelem, a tradycyjnymi kwaterami do wynajęcia. Podobne apartamenty kupują głównie inwestorzy, którzy nie chcą martwić się formalnościami – bo najważniejsze rzeczy załatwia za nich operator. To on dba o recepcję, sprzątanie, przekazywanie kluczy i rozliczenia. Właściciele zarabiają nawet od 7% netto rocznie, od zainwestowanej kwoty. 

Wspólnota indywidualistów 

Podobne rozwiązania cieszą się ogromną popularnością wśród najemców. Można ich z grubsza podzielić na dwie kategorie – turystów i najemców długoterminowych. Ci pierwsi szukają wygodnego miejsca, w którym mogą zatrzymać się na kilka dni. Często to kilka osób, które traktują taki apartament jako swoją bazę wypadową podczas urlopu. Zarabia się na nich więcej, mają też zazwyczaj mniejsze wymagania – jednak ich obsługa jest bardziej uciążliwa – ponieważ apartament należy sprzątać po każdej wymianie gości. Druga grupa to biznesmeni lub studenci, szukający mieszkania  w okolicach miejsca pracy. Ich potrzeby zazwyczaj są specyficzne – z jednej strony zależy im na prywatności, z drugiej duży metraż nie jest dla nich kluczowy. To grupa o której często słyszy się w kontekście importu zachodnich rozwiązań co-habitacyjnych. Wspólna pralnia i suszarnia? Jadalnia? Kuchnia? Składzik na rowery? To rozwiązania, które z jednej strony umożliwiają im realne oszczędności, z drugiej ułatwiają zarządzanie niewielkim metrażem.

Jak zainwestować w mikroapartament? 

Jak często w życiu, są dwie drogi. Bardziej oczywista (ale i wymagająca grubszego portfela):  podpisanie umowy z wybranym operatorem, kupno apartamentu za gotówkę lub kredyt (wbrew pozorom, przy obecnej relacji stóp procentowych do cen najmu, to może być opłacalne rozwiązanie) i już można cieszyć się zyskiem. A biorąc pod uwagę, że pożyczki online wziąć można dzisiaj nawet na kwotę 60 000 złotych, to ewentualne braki we własnym kapitale możesz szybko uzupełnić. Druga opcja to po prostu kupno udziałów w apartamencie. Albo z kimś, kogo znasz kupicie takie mieszkanie wspólnie, albo pozostawisz sprawę ekspertom, opłacając po prostu swój udział. Zyski nie są wcale o wiele niższe. Pamiętaj tylko, że musisz się upewnić, czy do księgi wieczystej zostałeś wpisany jako jeden ze współwłaścicieli, a Twoja umowa przewiduje to, w taki sposób możesz zrezygnować z inwestycji (np odsprzedając swoje udziały operatorowi aparthotelu). Zysk może być nawet większy niż ten, o którym wspominaliśmy. Podobne mieszkania zazwyczaj kupuje się w Centrach miast – więc niezależnie od wpływów z najmu, ich ceny idą w górę.